01. Icaros
02. Legion of Chaos
03. Lilith
04. Fear no gods!
05. The Scream of The Lambs
06. Spiritual Blackout
07. Vi Veri Vniversum Vivus Vici
08. The Last Farewell
09. Solitude
Kiedy pierwszy raz usłyszałem „Distractive Killusions” Vesanii byłem zachwycony. Album stał się ona dla mnie wzorcem jak powinien brzmieć symfoniczny black metal pozbawiony tych kiczowatych elementów, które tak często przewijają się przez masę karykaturalnych kapel. DEVILISH IMPRESSIONS również za cel postawił sobie by w obrębie dość kontrowersyjnego stylu wszystko miało ręce, nogi i czarcie kopyta. Wyraźnie można zaobserwować tendencję, że nasze polskie metalowe ekipy dojrzewają wraz z powiększaniem się dyskografii o kolejne pozycje.
Recepta na muzykę zespołu zasadniczo opiera się na wykorzystywaniu „kosmicznych” klawiszy, podniosłych czystych wokali (już w otwierającym Icaros), smyków i mieszaniu tego z tradycyjnymi dla tej muzyki elementami. Growl mamy tutaj bardzo gardłowy acz czytelny i stanowczo dominuje on nad partiami łagodnymi czyli kłania się Dimmu Borgir (jak choćby w The Last Farewell) u DEVILISH IMPRESSIONS jest jednak mniej tego rozbuchania i większa dawka agresji jak choćby w Scream Of The Lambs.
Kapela świetnie brzmi a album ma bardzo dobrą klarowną produkcję, Icaros moim zdaniem to równie zacny label co dajmy na to Witching Hour. Każdy dźwięk wybrzmiewa tu jak należy i fani ambitnych produkcji metalowych a zwłaszcza fani takich kapel jak Crionics i wspominanej wcześniej Vesanii powinni się z nowym dziełem zespołu zapoznać. I choć na scenie zapanowało wiosenne ożywienie wierzę, że o tym albumie będzie się za jakiś czas pamiętać. 8/10
PS. Recenzja ta figuruje także na portalu Limiter. Zostałem uprawniony do przedruku jej tutaj. Miłej lektury!