„Zagłębiliśmy się w japońską kulturę śmierci…” – wywiad z MASACHIST

Thrufel, lider Masachist to skromny gość, który nawet w pewnym momencie zapytał czy nie przesadzam z pochwałami wobec „Scorned”. O inspiracjami japońską kulturą śmierci, jammowaniem z Darayem, 100% zamiłowaniu do Death Metalu i byciu na uboczu sceny możecie przeczytać poniżej. 

Witajcie panowie! Nowa płyta jest rewelacyjna! Porywająca, brutalna, zagrana z finezją i diabłem w szczegółach! Gratulacje. Powiedzcie mi na początek jak długo się zbieraliście do tego materiału. Od czasu „Death March Fury” minął szmat czasu, a tu nagle jeb! Jak wyglądał proces twórczy? Poprzednio Wasze kompozycje były strzałami prosto w ryj a tu kombinujecie jak Decapitated na „Carnival is Forever”.

Witaj! Wielkie dzięki za te dobre słowa! Naprawdę doceniam to! Tak, trochę czasu minęło od naszego debiutu i daliśmy w sumie o sobie zapomnieć. My raczej jesteśmy takim zespołem na uboczu, za bardzo się niewychylającym. Nawet dobrze wyszło, że ludzie o nas zapomnieli myśląc, ze Masachist to taki projekt jednej płyty. Uważam, że będzie trochę osób zaskoczonych, bo uważam, że wyszedł nam naprawdę dobry album. Cóż, praca nad albumem to już pewien schemat, ponieważ wszystko jest przygotowywane w duecie, czyli ja i Daray. To ja jestem kompozytorem w zespole i przygotowuję riffy, które aranżujemy. Trochę jammowalismy, nagraliśmy to na kamerę i miałem materiał do obróbki w domu. Poprosiłem mojego znajomego bębniarza z mojego miasta, żeby podegrał mi trochę beatów i mogłem robić muzykę i kombinować na bieżąco. Naprawdę ułatwiło mi to sprawę. Kiedy materiał był gotowy (po powiedzmy 7 miesiącach), spotkaliśmy się z Darayem i opracowywaliśmy moje riffy, które przygotowywałem. W sumie to była łatwa robota, trochę się znamy i wiemy co i jak ma brzmieć. Aranżacja to już wspólna, zespołowa sprawa i to jest ok. To jest zespół.

Padłem już podczas pierwszego wałka Drilling the Nerves. Cholera, powiedzcie mi kto wpadł na pomysł tych mrocznych dźwięków pojawiających się w tle. Klimat urywa łeb!

Dobre Tymi dźwiękami zajmuje się Aro i trzeba powiedzieć, że jest w tym mistrzem. Nasze numery nabrały niezłego kolorytu z tymi samplami. Jednak na następnej płycie nie będzie raczej dużo takich rzeczy. Nie chcemy się powtarzać.

Manifesto (100% D M K M) to swoisty hymn na „Scorned”. Czujecie się ekipą, która rozdaje karty we współczesnym death metalu? Jesteście „supergupą” więc stawianie Was na szczycie deathowego panteonu nie jest moim zdaniem na wyrost.

Nie przesadzasz czasem z tymi pochwałami? Przecież nie mi to oceniać w sumie, tylko fanom. Zdaje sobie z tego sprawę, że możemy faktycznie się liczyć teraz w Death Metalu, bo nagraliśmy naprawdę dobrą płytę. Może tez dlatego, że dzisiejsza kondycja tego gatunku nie jest jakaś super. Manifesto manifestuje naszego totalne umiłowanie do tego gatunku. Po prostu 100% !

Kto Wam przygotował taką zajebistą szatę graficzną? Okładka „Scorned” przykuwa wzrok i ma w sobie coś niesamowitego. Czemu właśnie taki obrazek a nie inny?

Taki obrazek, bo tego dotyczą liryki „Scorned” Dużo w nich odnośników do innej kultury śmierci, która znamy na co dzień. Zagłębiliśmy się w japońską kulturę śmierci, kodeks Bushido jak i drogę Samurajów. Rytualne samobójstwo, czyli seppuku to coś mrocznego i niepojętego dla kultury zachodu. Oczywiście nie wszystkie teksty są totalnie mroczne, bo przecież kodeks Bushido zawiera wiele pozytywnych aspektów. Jednak można to przełożyć na Detal Metal i opowiedzieć dobrą historię. Nie jest to koncepcyjny album, ale wiele odnośników jest właśnie do tej kultury. Myślę, że chyba jeszcze nie było takiego zespołu w Death Metalu, który by sięgnął do tego tematu. Może się mylę, może nie. Manifesto nie trzeba tłumaczyć, zaś Opposing Normality…to nasz fuck off song. Okładkę przygotowała bliżej jeszcze nieznana artystka Anna Rosół (Trinity art. Studio).

W Inner Void czuć podobne wibracje jak w Lucifer Behemoth. Ogólnie nowy album wydaje się bardziej techniczny i progresywny. Uważacie, że nawet tak brutalny gatunek jak techniczny death metal jest Sztuką przez duże S? Podchodzicie do tego jak konstruktorzy do swoich dzieł czy jest w tym więcej spontanu, zezwierzęcenia, w końcu macie w składzie Piga, he he.

Dla mnie jest to w pewien sposób sztuką i tak to traktuję. Nie potrafię wyrazić swoich emocji poprzez namalowanie obrazu, czy napisanie wiersza. Dla mnie to jest właśnie Death Metal. Jeśli coś wychodzi prosto z serca, wkładasz w to emocje i siebie to jest to sztuka. Sztuką może być wszystko, jednak gdy nie wkładasz w to serca to jest rzemiosło. Ja przynajmniej to tak widzę. Muzyką wyrażam siebie. Jeżeli chodzi o pierwszą cześć pytania to uwierz mi , ale Behemoth nie jest dla nas inspiracją, to nie ten flow. Oczywiście szanuję ten zespół, ale nie doszukiwałbym się jakichś większych podobieństw. Na pierwszej płycie graliśmy już ciężarny numer Appereance ofthe Worm. Myślę, że mało jest death metalowych zespołów, który ma w swoim repertuarze takie właśnie ociężałe numery. A przecież jesteśmy bardziej znani z zapieprzania…

Jak zakładaliście grupę to już z góry było założenie, że to będzie bardziej regularny zespół niż projekt do, którego raz na jakiś czas skaczecie?

Nie wiem co na to moi koledzy z zespołu, ale przypuszczam, że żaden z nich tego poważnie nie traktował. Jedna płyta i do widzenia. Zawsze musi być w zespole osoba, której bardziej zależy niż wszystkim inny, Tą osoba jestem ja. Założyłem ten zespół i jest to moje dziecko o którym zawsze marzyłem. Cieszę się, że chłopacy podzielili mój entuzjazm i chcieli nagrać kolejny album ze mną. Ale gdyby nie chcieli to i tak poszukałbym innych muzyków. Dla mnie to jest zespól regularny, ponieważ cały czas tworzę do niego. Z drugiej strony jesteśmy zespołem nieregularnym, bo przecież nie gramy tras, zbyt wielu koncertów. Jesteśmy na uboczu, jesteśmy innym zespołem niż wszystkie. Taka jest nasza polityka.

Planujecie Nas zmasakrować koncertami? Są już jakieś wstępne plany?

Na pewno coś zagramy. Liczę na ciekawe propozycję. Mam nadzieję, że zagramy jakieś festiwale, bo najlepsze dla takiego zespołu, który rzadko pojawia się na scenie. Trasa oczywiście by się przydała, ale to zależy…od wielu czynników

A śledzicie to co się dzieje na scenie? Moglibyście wskazać kilka obiecujących Waszym zdaniem grup?

Szczerze mówiąc niezbyt śledzę co się dzieje na scenie. Oczywiście bywam na koncertach, ale nic mnie jakoś specjalnie nie powaliło oprócz Blindead, mimo że to nie moja muza. Na żywca są naprawdę świetni. Z Death Metalu – Embrional i spoko band Veehal.

Odzew w mediach macie zajebisty. Mi słuchanie Waszego nowego krążka sprawiło masę radochy i machania łbem. Jesteście choć trochę zaskoczeni tym co się teraz wokół Was dzieje czy czuliście, że wypuszczacie na rynek monstrum, które zdominuje wszystko wokół?

Spokojnie to dopiero początek. Może wszystkie świetne recenzje są już za nami? Przecież dopiero co wyszła płyta i fani dostaną ją w swoje łapska. Liczę, że się spodoba. To w sumie mobilizuje do cięższej pracy. Tak też było w przypadku debiutu o którym mówiłem, że zrobiłem go dla siebie. Może bałem się wtedy krytyki, nie wiem. Wiem, że materiał się spodobał i ludzie mówili że Masachist dla nich to ważny zespół. To napędza.

Wielkie dzięki za poświęcony czas! Ostanie słowa należą do Was!

Dzięki za wywiad! Do zobaczenia na koncertach!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s