Mort Records podwójnie serwuje dziś najpopularniejszy po alkoholu i Kobietach produkt eksportowy Piekła – Black Metal. Dwa wydawnictwa – ta sama kategoria a podejścia do Czarnej Sztuki diametralnie różne.
Stigmata – Circle of Wounds
2.Svarta
3.Fullmoon Ritual
4.Darkness
Złowieszcza ekipa z równie złowieszczego Elbląga rzuca Nam wnętrzności, których mdlący odór przywodzi na myśl ślady krwi pozostawione w początku lat ’90 przez Marduk, Mayhem i Moontower.
Z pewnością znajdzie się wielu maniaków spragnionych takiej muzy – klimatycznej, zimnej, surowej, z niezbędną ilością melodyki, tyleż wściekłą i obskurną co klimatyczną i urozmaiconą („Svarta” jest tego najlepszym przykładem!) .
Nie jest to ściana dźwięku rażąca słuchacza jak odłamki zbitej szyby. Muzycy potrafią grać i komponować tak, aby nie wywoływać znużenia a rozpalać i kusić. Nagrania wyraźnie różnią się między sobą i każde zapada w pamięć w inny sposób. Wszystko udekorowane jest samplami zgrywanymi jakby jeszcze z kaset.
Udało się osiągnąć to, co dla epek najważniejsze – olbrzymi apetyt na następne nagrania. Są jak wehikuł czasu ze swoją surowością nie okupioną rażącą stratą jakości. Wyobraźcie sobie plastikowy dyktafon dla trzylatków – Circle of Wounds NIE BYŁA nim nagrywana.
Ubierzcie się ciepło przychodząc na ich koncerty bo nadchodzi północny front…
Posłuchajcie:
http://soundcloud.com/mort-productions/stigmata-fullmoon-ritual
Ruined Existence – Peregrination
2.Kingdom
3.Encounter
Trzy ciosy potrafią powalić na ziemię. Wie o tym każdy zaprawiony w boju, Ruined Existance uderza Black/Deathem naznaczonym jednym rzucającym się w uszy babolem. Wokalista wszedł do studia i swoją część wykonał chyba…szeptem. Nie pomagają nawet dobre słuchawki. Praca gitar (riffy! solówki!) w połączeniu z dość urozmaiconą perkusją starają się tworzyć wyważony klimat.
Nic oryginalnego nie napiszę o ich poprawnej, rzemieślniczej robocie.
Z trzech ciosów dwa mnie sięgnęły, jeden trafił nawet w nos. Lekko krwawię… a mogli zabić. Może następnym razem.
Oceńcie sami:http://www.reverbnation.com/ruinedexistence
Last but not least z innej półki bliższej amerykańskim soczystym groove’om i southernom.
God Said No – Demo 2012
2.Like
3.Red Tube Premium Member
4.You’r Rock’n’Roll
5.What to Sing About?
GROOVY ROCK’n’ROLL! Ta specyficzna mieszanka funkująco-southernowych gitar, ciężaru i rock’n’rollowego pazura sprawi że wasze lica pokraśnieją w środku stycznia.
Nazwy utworów jak „Your Rock’n’Roll”, „Like”, „Ride It” czy „Red Tube Premium Member” są odzwierciedleniem codziennego życia każdego z nas.
Co w takim razie sprawi że zapamiętacie God Said No? Przede wszystkim stroje gitary znajome każdemu fanowi brzmień od Down przez Mötorhead do Titus Tommy Gunn.
Muza lekka w odbiorze, miejscami ciężka w przesterze, przyjemna bo i tupnąć nóżką na koncercie można i piwo smakuje jakby lepiej przy takich klimatach…
Koncertują dość często i jeśli chcielibyście się pozytywnie naładować – zapraszam. I nie przeszkadza nawet brak okładki biorąc pod uwagę, że demko wydali własnym sumptem.
Bóg mówi „nie” – ja za to – „jak najbardziej”!
Więcej tutaj: http://www.facebook.com/godsaidnoband
/66szukaj