„Wszystko takie frrrr bum, bum” – wywiad z M.O.R.O.N.

M.O.R.O.N. Po gigu w Kielcach udało mi się przeprowadzić wywiad z grupą MORON. Relacja niebawem a teraz zachęcam do lektury! /Maseł

-Maseł- Witam panowie w wywiadzie dla The Eye Of Every Storm! Zacznijmy od początku, żeby się łatwiej rozmawiało, przedstawcie się proszę.

-Macias- Ja jestem Macias czyli wokal, to jest Przemo-gitara, Jaro basista i Ciastek perkusja.

-Maseł- I jak po gigu? Co Wam najbardziej przypadło do gustu w Kielcach?

-Macias- Wiesz co, mimo dość małego klubu, gdzie myśleliśmy, że się sprzęt wszystkich kapel nie zmieści tak naprawdę, zajebiste nagłośnienie, chyba dawno nie było takiego. I wiesz, ja osobiście lubię małe klubu. Im jest mniejszy klub, tym większy kontakt z publiką i to mnie rozwaliło najbardziej.

-Maseł – Jako słuchacz przyznam, że atmosfera genialna. A teraz powiedzcie mi skąd w ogóle pomysł na granie core’u po Polsku?

-Macias – To musimy chyba zacząć od początku istnienia kapeli. Jak założyliśmy jeszcze zespół z Majkiem, naszym byłym wokalistą już teraz. W ogóle pierwsze założenie to było, żeby grać bardziej punk-rockowo, takie wiesz hardcore punk. No i tak to dalej szło, natomiast naleciałości po poprzedniej kapeli właśnie takie punkowe, poszły w tą stronę co teraz. I nigdy nawet nie mieliśmy zamysłu, żeby grać po angielsku. Jesteśmy z Polski, wiemy, że łatwiej wybić się na zachodzie. To jest nasz język i tutaj wiesz, bez żadnych propolskich klimatów. Uważamy, że to jest kurwa najlepszy możliwy przekaz.

-Przemo- Trochę inaczej. Po prostu Macias pisze po Polsku, wymyśla po Polsku. Może nie potrafi po Angielsku? (śmiech)

-Maseł- Jak mówicie, z punk rocka się to wzięło, w tekstach widać przesłanie z akcentem politycznym.

-Przemo- Wiesz, ostatnio trochę odeszliśmy od tego. Epka Nowy, Wspaniały Świat, czyli 4 utwory- ’84, Lustro, ’89, Nowy, Wspaniały Świat mają podłoże koncepcyjne. Wszystko zrobione w oparciu o prozę Huxley’a- Nowy, Wspaniały Świat. I generalnie właśnie tam zamieściliśmy przemiany ustrojowe w Polsce jakie miały miejsce z lat ’80, ’90. Prawda Maćku?

-Macias- Ja mam generalnie świra, świra książkowego i naprawdę na tej podstawie piszę teksty. Fakt, że wyszło trochę to z tych punkowych pomysłów. I stwierdziliśmy, że to jest dobry pomysł. Powstał jeden numer, potem drugi i okazało się, że to żre i doszliśmy do wniosku, że cała EP ka będzie koncepcyjna.

-Maseł- Dobra panowie, ale co dalej?

-Macias- Ostatnio światło dzienne ujrzał klip Nieostatni i właśnie chcieliśmy uderzyć bardziej w tego typu klimaty. Póki co możemy powiedzieć, że koło maja, kwietnia znów coś nowego od nas wypłynie. W wakacje pogramy trochę, ale nieco inaczej. Teraz tworzą się kawałki na sali prób i zapewniam, że jest coś z nieco większym przypierdolem i z większym bidonem.

-Przemo- Nasza muzyka wciąż ewoluuje. Na początku był Bezrobotny czyli riffy a ‚la Motorhead ale był klimat stricte taki punkowy. Na nieostatnim widać ogromną zmianę i myślę, że w taką stronę będziemy dalej się kierować. Myślę, że to co jest teraz to się jeszcze kształtuje, granie właśnie core’owe. Takiej muzyki słuchamy właściwie. Oprócz Maćka (śmiech)

-Macias- A wcale nie, wcale nie. Ja jestem bardziej skłonny ku takiemu czystemu HC. Ale miałem też te metalcore’owe zajawki i brnę przez to co mi się podoba.

-Przemo- Mieliśmy kilka numerów HC, nadal mamy. Dziś zagraliśmy Złoty Strzał taki bardziej HC. W ogóle było tak, że jak graliśmy takie numery z początku istnienia zespoły to było takie wiesz, taka ściana dźwięku. Wszystko takie frrrr bum bum. Wszystko szło, kotłowało, kotłowało. My się męczyliśmy, ludzie się męczyli. Chcieliśmy dodać nieco chwil zwolnienia. Po tych przemyśleniach powstał właśnie ‚84. Cała EP ka Nowy Wspaniały Świat powstała na tejże zasadzie.

-Maseł- No to panowie, pozdrawiamy kogoś?

-Ciastek- Ja tylko się wtrącę. Dzięki za wywiad!

-Przemo- W Kielcach jest zajebisty deptak i rynek!

-Macias- Pozdrawiamy całe Kielce oczywiście. Pozdrowimy też Tarnów, myślę że na zaś już na jutro. I mamy nadzieję, że jeszcze was odwiedzimy!

-Przemo- Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem Kieleckiej publiczności.

-Maseł- Okej! Dzięki bardzo, chłopaki i powodzenia dalej na trasie!

M.O.R.O.N – Nowy Lepszy Świat

M.O.R.O.N 1. ’84
2. Lustro
3. ’89
4. Nowy wspaniały świat

M.O.R.O.N To zespół, którego na tej stronie przedstawiać nie trzeba. EP’ka Nowy lepszy świat dla fanów haevy metalu wydałaby się polską aranżacją Maidenowskiego Brave New World, jednak dla polskich fanów core’u to materiał, który jest zupełnie nowym rozdziałem w twórczości polskiej formacji. Z tego miejsca wystawię ocenę, bo po pierwszym przesłuchaniu całego materiału nie miałem wątpliwości, że za to należy się 10. Czytaj dalej

10 utworów, które przekona Cię do polskiego metalcore/deathcore vol. 2

Jako, że na polskiej scenie dużo się dzieje, serwuję wam drugą dziesiątkę kawałków, które mogą was przekonać do polubienia polskiego metalcoru/deathcoru/hardcoru. Druga dziesiątka a zarazem ostatnia. Nie ma sensu robić kolejnej, nie chcę żeby znalazła się tutaj każda kapela ze sceny. Chciałbym, żeby te 20 typów było ścisłą reprezentacją polskiej sceny. /Kaspa

1. Sailor’s Grave- Sea sick story

Zaczynamy od mocnego i w sumie zaskakującego (dla mnie) uderzenia. Kiedy zobaczyłem na facebooku dużo kapel supportujących debiutu w postaci ep’ki  Sailorów, nie wiedziałem co się stało. Nie pamiętam, aby tak wiele kapel zjednoczyło się w imię jednej. Coś w tym musiało być, ponieważ ep’ka kopie ryj bezlitośnie. Mógłbym wziąć dowolny kawałek z Restless, a i tak spełniał by on wszystkie wymagania. Jest moc, jest profesjonalizm, jest świetna robota studyjna, nie ma zastrzeżeń.

2.Ketha- Trip

Od razu wspomnę, że wiem, że to NIE metalcore/deathcore. Wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Według mnie to mathcore, w dodatku najwyższej próby. Dla starszych słuchaczy coś a’la Kobong, co już jest ogromną rekomendacją. Połamany, poszarpany riff, przypomina momentami Meshuggah. Później w swojej bardziej pokręconej wersji brzmi jak nawet jak Dillinger Escape Plan. Niby jednostajny kawałek, ale zapieprza jak roller coaster. Poznajecie wokal?

3.Nolife- Divide and Conquer

 łodzka kapela, która momentami przypomina muzyke graną przez Emmure. Wokal Roberta, trochę odstaje od wokalu Frankiego, ale wszystko do nadrobienia. Gatunkowo najbliżej im do hardcoru, Jeszcze mało znani, ale mam nadzieję, że wydanie ep’ki  pomoże im, bo według mnie kawał naprawdę energicznego grania.

4.Siren’s Dawn- Reclamation

Mówią, że najlepszy metalcore w Polsce. Mówią, że łoją dupsko tak zgrabnie, że Monica Bellucci by się nie powstydziła. Mówią, że… a zresztą, niech sobie mówią. Tego trzeba po prostu samemu posłuchać. Jeżeli drogi czytelniku mówisz, że metalcore to gejowata muzyka, dla gejów, chodzących w spodniach tak obcisłych, że jaja bolą- posłuchaj tego. Zmienisz zdanie.

 

5.Eris Is My Homegirl- Skyless

Oczywiście istnieje odmian metalcoru, nazywany gejcorem. Nie wszyscy musza go lubić (ja nie lubię), ale pasuje dostrzec, że w swojej „niszy” sprawują się całkiem dobrze. Ten kawałek spełnia założenia gatunkowe. Jest kilogram autotune’a, jest melodyjność, są brejki, Ernest też coś tam pokrzyczy (całkiem nawet nieźle) i jest techniawa. Raz w życiu byłem na ich koncercie, byłem lekko pijany, to też zabawa była naprawdę dobra. Jeżeli podejdzie się z dystansem do ich muzyki, może dawać radę.

6.M.O.R.O.N- Lustro

Jedyna kapela w tym zestawieniu, grająca po polsku. Co oczywiście liczę sobie za ogromny plus, bo zespołów grających metalcore/hardcore po polsku zwyczajnie nie ma. Nie wiem dlaczego wszyscy cisną po angielsku. Może marzą o europejskiej sławie i zawładnięci światem, a według mnie powinno zaczynać się od swojego podwórka. Nie wszyscy znają język angielski na takim poziomie, aby rozumieć teksty, a w dodatku, jeżeli wokalista ma średnio dobrą dykcje, jest ciężej. Dlatego wielki plus dla M.O.R.O.N za język polski, ciekawy tekst i po prostu porządną muzykę.

7.Blast Rites- The Descendants of the Morning Star

Pierwsza deathcorowa kapelka w dzisiejszym zestawieniu. Przed wyświetleniem klipu, powinno znaleźć się info dla epileptyków oraz wrażliwych na srogi rozpierdol. Chłopaki prowadzą rzeźnię, wokalista prezentuje dość dużą skalę wokali, zabrakło mi tam jedynie porządnej świni (nadal mam nadzieję, że w końcu ponownie wróci do łask w światowym deathcorze). Reszta muzyków wymiata równo, bez taryfy ulgowej. Przy takich kawałkach mam problem, nie wiem co by tutaj można napisać, bo cokolwiek bym nie napisał to będzie oczywista oczywistość.

8.Captain Grave- Oasis I

Kiedyś robiłem krótką recenzję tej epki. Napisałem tam:   „Zakładamy fartuszek, wypijamy lampkę dobrego, czerwonego wina. Nie, nie, wróć. Obalamy flaszkę czystej, wyciągamy jakąś miskę. Wrzucamy do niej dość sporą garść hardkoru, albo, można dosypać jeszcze troszeczkę, o, ooo, wystarczy. Bierzemy dużą łyżkę, dosypujemy nią południowy rytmy, nie żałujcie sobie, oczywiście południowe w tym przypadku to nie takie ‚spod samiuśkich tater’, tylko kawał southern rock/metalu. Tą też łychą dokładnie wszystko mieszamy. Przygotowaną masę posypujemy pokaźną ilością pozytywnego groove. Tak przyrządzone ciasto wkładamy na 30 minut do piekarnika. Życzę smacznego, polecam kosztować z alkoholem.”  Dzisiaj nie zmieniłby nic z przepisu, a minęły już 2 lata.

 

 9.Paulo Sergio- Ghosts

Kapela borykająca się z problemami ze składem. Ostatnio zamilkła, jednak zgodnie z obietnicą czekamy na ogarnięcie materiały z nowym perkusistą.  A sam kawałek? Generyczny metalcore, niczym specjalnym nie zaskakujący, jednak mocny dający radę. Ot, solidna robota.

FRONTSIDE

DROWN MY DAY

DUST N’ BRUSH

Numer 10 to zbiorowa pozycja dla Frontside, Drown My Day i Dust N’ Brush. Jeżeli drogi czytelniku zaczynasz dopiero swoją przygodę z metalcorem/deathocrem. Nie wiesz z czym to się je, to zacznij od tych kapel. Są po prostu poziom wyżej niż wszystko inne w tym kraju. Pisanie takiej listy bez tych zespołów było nieporozumieniem, sam się nawracam i dostrzegam błąd.