RAGEHAMMER – War Hawks

Ragehammer - War Hawks

1. Ragehammer Rising
2. Prophet of Genocide
3. Hate Command
4. The Wolfpack
5. Gospel of the Scum

Tęsknota za starymi czasami sprawia, że powstają takie wykwity jak Ragehammer. Zespół bezgranicznie zakochany w latach 80-tych, w Venom, Desaster, Hellhammer i ostatnich dokonaniach Darkthrone. Znajdziemy tu wszystkie elementy charakterystyczne dla brudnego thrsh/blacku tamtych czasów. Syfiaste brzmienie, plugawy wokal, bzyczące gitary, chłoszczący uszy bas i perkusja imitująca karabin maszynowy. Wszystko to zmieszane w idealnych jak na ten gatunek przystało proporcjach.

Jest tu tylko pięć kompozycji nad którymi nie ma się co zbytnio rozwodzić. Tytuły mówią praktycznie wszystko. „Ragehammer Rising” bezkompromisowo wprowadza nas do wehikułu czasu, „Prophet Genocide” przejedzie po słuchaczu jak czołg – miarowo acz skutecznie, pierdolnięcie zapewni „Hate Command”. Najbardziej nośny i jednocześnie bliski ostatnim poczynaniom Fenriza i Nocturno Culto zdaje mi się „The Wolfpack” a na sam koniec znów petarda, pod postacią „Gospel Of The Scum”.

Jeśli tak jak muzycy Ragehammer jesteście maniakami starych brzmień i nie przeszkadza Wam zupełny brak oryginalności w metalowej łupance to ta EP-ka będzie niszczyć Wasze mózgi jak Radia Ma Ryja naszych dziadków. Zresztą ten tekst jest głównie skierowany do starych metalowych dziadów, którzy na metalu zjedli zęby. Ja pewnie nigdy do końca nie pojmę fenomenu takiej muzy, niech więc poniższa ocena będzie wyrazem mojego szacunku dla sentymentalności muzyków tego jakże zacnego ansamblu. /Stanley

8

Dodaj komentarz