Poznańskie komando ZEAL wypuściło całkowicie za free na swoim fejsbukowym profilu nowy materiał. Piorunujący dobry materiał. Z tej okazji przepytałem chłopaków . Jak widać po objętości tekstu okazali się bardzo wylewnymi ziomkami. I dobrze ! Zaprasza do czytanki z Danielem-gardłowym kapeli oraz Adrianem-gitarzystą.
Oli: Jesteście młodym bandem na rodzimym podwórku. Przybliż może naszym czytelnikom troszkę historii kapeli Zeal. Od czego to wszystko się zaczęło, wspólny jam , itp.
DANIEL: Początki ZEALa są dosyć zagmatwane. Wiosną 2010 dostałem wiadomość od Kawy, (którego pewnie większość z Was zna z Zion Clothing) że szykuje się band w klimatach post hc o pozytywnym/ chrześcijańskim przekazie, byłem wtedy świeżo po zawieszaniu działalności mojego poprzedniego zespołu Aurora/Aurora więc ten projekt bardzo mnie podekscytował. Dostałem kontakt do Kuby (ex wokalista Suicide Seed) i rozpoczęliśmy współpracę. Całe lato spędziliśmy na komponowaniu i formowaniu zespołu w całość. W międzyczasie dołączył do nas w roli gitarowego Cinek ( ex Aurora/Aurora, Faust Again), bębnami zajął się Piotr Kraśner, a basem Szymon Skrzypczak. W tym okresie powstało wiele pomysłów, udanych i mniej udanych, rozstał się z nami Kuba z powodów osobistych, następnie postanowiliśmy spróbować sił z wokalistką Andrea, ale to również zakończyło się niewesoło z uwagi na jej wyjazd do UK. Wtedy zostaliśmy przyparci do muru i podjęliśmy decyzję, że to ja zajmę się wokalną stroną zespołu, chociaż mój wokal w tamtym czasie pozostawiał wiele do życzenia. Gdzieś w połowie 2011r dołączył do nas Adrian Kasprzak (ex Dorian Gray), był to bardzo duży krok naprzód, bo Adrian wniósł nowe spojrzenie i pomysły.
W tamtym okresie zaczął powstawać materiał który znalazł się na Skies EP. Było to wszystko dla nas zupełnie nowym doświadczeniem. Wiedzieliśmy, że stworzenie zespołu grającego taką muzykę nie będzie łatwe. Zespoły z USA postawiły poprzeczkę bardzo wysoko pod względem produkcji jak i kompozycji.
Przed naszym pierwszym koncertem pożegnaliśmy ówczesnego basistę Szymona i przyjęliśmy na jego miejsce Jakuba Figlaka (ex Dorian Gray). Zagraliśmy wtedy przed Showbreed, co było dla nas bardzo ważnym wydarzeniem. Trudno jest debiutować przed tak znanym zespołem.
Niedługo potem nastąpiła kolejna zmiana i tym razem na perkusji zagościł Adrian Wlaźik (Lie After Lie), który jest autorem partii perkusyjnych na EP. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni za cały wkład jaki wniósł do naszej muzyki. Niestety dystans jaki nas dzielił fizycznie, był zbyt daleki aby zespół mógł funkcjonować normalnie na co dzień. Dlatego też obecnie na garach zasiada Iks ( Faust Again).
No, to by było na tyle z tej telenoweli.
Oli:Wasze nagrania to świetnie wyprodukowany post-hc. Co Was inspiruje do pisania takiej, a nie innej muzyki? Słuchacie czegoś zupełnie „z innej bajki”?
ADRIAN: Może zabrzmi banalnie, ale jest to po prostu muzyka, która w nas siedzi. Naturalną koleją rzeczy w tym gronie osobowym było zabranie się za tworzenie muzyki w klimatach post-hc/metalcore. Oczywiście słuchamy wielu różnych kapel, więc inspiracje są bardziej rozległe. Można u nas usłyszeć echa post rocka/metalu, czy melodyjnego hc. Nie piszemy kawałków pod publikę, w pierwszej kolejności muszą podobać się nam samym. Osobiście pisząc numer zastanawiam się, jaka byłaby moja reakcja, gdyby grała go inna kapela i przypadkowo trafiłbym na niego gdzieś w sieci. Jeśli stwierdzam, że dałbym radę przesłuchać do końca, to znaczy że kierunek jest właściwy 😉
DANIEL: Ja dojrzewałem słuchając Normy Jean, Misery Signals. Pierwszą wspólną płytę którą przesłuchiwałem 7 lat temu z moją żoną było The Changing Times Undeaoth. Więc mogę powiedzieć, że jest to bardzo duża część mojego życia.
Oli:Jesteście świeżo po wydaniu waszego nowego materiału Skies. Epka brzmieniowo urywa dupę. Pewnie jesteście dumni z efektu końcowego. Teraz tylko bukować terminy i jak najwięcej koncertować.
ADRIAN: Dzięki za miłe słowa. EPka powstawała trochę ponad rok. Dość długo, ale jesteśmy zadowoleni z efektu. Produkcja jest dokładnie taka, jakiej oczekiwaliśmy (w tym momencie brawa dla Daniela). Trafiłeś w samo sedno – teraz chcemy skupić się na koncertach i grać ich jak najwięcej. Bardzo lubimy występować live i nic nie motywuje nas bardziej niż udane sztuki. Zainteresowanych organizatorów zapraszamy na maila lub fb, z chęcią zagramy w Waszych miastach.
Oli: Coś może o waszych tekstach. Nie zagłębiałem się w warstwę liryczną materiału na epce. Tematyka jak wcześniej czy można liczyć na jakieś wywody o nieszczęśliwej miłości, zdradzie i innych politykach?
DANIEL: Nie, Epka zawiera w sobie pewną koncepcję. Breathe utwór który otwiera album jest bezpośrednim wołaniem o pomoc do Boga osoby, która jest na skraju życia i śmierci.
Monuments traktuje o wywyższaniu dóbr materialnych ponad wszystko inne, tworzeniu fałszywych bożków i zakrywaniu prawdy pięknymi budowlami i pomnikami ,które tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia.
Foundation jest dosyć osobistym utworem, który przedstawia moje życie i to jak trwałym fundamentem jest w nim Jezus .
Savior mimo nazwy to chyba najbardziej polityczny utwór na EP’ce. Mówi o naszym społeczeństwie, w którym często wiarę traktuje się na pokaz, a kościół zamiast głosić prawdę zajmuje się polityką, przez co ludzie tak naprawdę nie znają ewangelii i żyją wg sztywnych religijnych ram.
Lighthouse to mój ulubiony utwór. Stworzyłem tutaj pewnego rodzaju narrację, której bohaterem jest chory psychicznie człowiek w momencie totalnego załamania. Refren jest wykrzyczany z perspektywy osoby która woła do niego, że może jeszcze zawrócić z tej drogi i podążyć za światłem dobiegającym z wybrzeża. Chciałem pokazać, że bez względu na sytuację, w której się znaleźliśmy, nigdy nie jesteśmy sami i zawsze jest nadzieja.
Oli: Czyste wokale świetnie wkomponowują się w klimat całości epki. Pierwsze skojarzenie- The Amity Affliction. Jakiś wioślarz dośpiewuje czy wasz krzykacz też potrafi ładnie zaśpiewać?
DANIEL: Czyste wokale stały pod wielkim znakiem zapytania, ale ostatecznie przekonałem zespół aby pozwolili mi zaśpiewać na Skies. Nie jest to jeszcze najlepszy czysty wokal na jaki mnie stać, ale ciągle nad nim pracuję xD
Oli: Okładka robi kolosalne wrażenie. Świetnie komponuje się z zawartością muzyczną. Kto jest autorem grafiki?
DANIEL: Nie mamy pojęcia, zdjęcie kupiliśmy w necie, było tak dobre że nie mieliśmy wyjścia.
Oli: Aurora Studio! Chyba nie jest Wam obcy ten temat 😉 Z jakim bandem się najlepiej współpracowało, a który był najbardziej kapryśny. Komiczne sytuacje ze studia poproszę.
DANIEL: Najbardziej kapryśny byłem ja. Wokale do EPki nagrywałem po kilka razy do momentu, w którym byłem z nich zadowolony. Zależało mi na tym aby nie były za bardzo edytowane, więc większość fraz jest położona w całości i za pierwszym podejściem, co zresztą słychać. Mimo, że prowadzę własne studio nie lubię edytować, kroić, kleić,równać, ciąć. Wolę kiedy muzyka jest żywa i zaprezentowana jak przy graniu live.
Myślę że najbardziej ambitne zespoły, jakie miałem okazję gościć to Siren’s Dawn i Butterfly Trajectory. Nie było mowy o lipie.
Oli: Podoba mi się, że duchowe osoby potrafią bez spiny dzielić scenę z szatanami z Drown My Day na przykład. Muzyka łączy? Nie wiem jak z Wami było, ale np. jak Whitechapel (szatany!) miało grać trasę z August Burns Red (chrześcijańska kapela) to oczywiście znaleźli się tacy co narzekali na takie zestawienie.
DANIEL: Muzyka to również przekaz i każdy chce dać coś od siebie, nie widzę problemu grania z jakimkolwiek zespołem na scenie . Każdy ma wolną wolę i może robić ze swoim życiem co chce i kiedy chce. Nie nam jest dane osądzać ludzi i mówić im co mają robić. Niechęć wielu zespołów do chrześcijaństwa wynika z powszechnej zdeprawowanej religii. Bo religia to coś zupełnie przeciwnego do Wiary. Religia to droga, która ludzie sami próbują zbudować w stronę Boga, często naznaczając wszystko wokół własnymi grzechami. Natomiast Wiara to droga Boga do Nas, czysta i prosta.
Oli: Masa polskich kapel z pogranicza szeroko pojętej muzyki core robi teraz obrazki do swojej muzyki. Czy doczekamy się klipu od ZEAL?
ADRIAN: Tak, intensywnie myślimy już o klipie. Zastanawiamy się, czy zrobić obraz do jednego, czy dwóch utworów. W dzisiejszych czasach to jedna z lepszych form promocji kapeli, a samo kręcenie to przy okazji fajna zabawa. O konkretach na razie ciężko rozmawiać, póki co jestem w stanie powiedzieć tyle, że klip powinien pojawić się wiosną.
Oli: U boku jakich kapel marzy Wam się najbardziej zagrać?
ADRIAN: Hmm… W zasadzie to każdy koncert z tuzami gatunku z USA czy Europy byłby wydarzeniem. Ale frajdę sprawiają mi wszystkie koncerty, takie z małych klubach i bez wielkich gwiazd też. Gdybym miał wybrać jedną kapelę, niech będzie Prada.
DANIEL: Chciałem zagrać z Underoath, ale obawiam się że za późno na to. Będę szczęśliwy jak staniemy na tych samych deskach razem z Oh Sleeperem.
Oli: Z pustego i Salomon nie naleje. Jakbyście mieli wzmacniacze kupione u Rumunów na bazarze to nawet Aurora by nie pozwoliła uzyskać takiego brzmienia jakie uzyskaliście na epce. Przyznać się na jakim sprzęcie nagrywaliście Skies?
DANIEL: Nie użyliśmy żadnych wzmacniaczy na Skies. Wszystkie gitary zostały nagrane na gitarze LTD H1001 z przetwornikiem Sh4 a partie basu na Ken Rose 5. Brzmienie gitary wykreowaliśmy w znanej i lubianej wtyczce TH2.Robiliśmy próby z EVH5150 III ale efekt był zasadniczo jednakowy więc poszliśmy na łatwiznę i zapieliśmy plugina.
ADRIAN: Bardzo dużą wagę przywiązujemy do brzmienia live. Na próbach i koncertach udało nam się uzyskać dokładnie takie brzmienie, jakiego oczekujemy. Przewijały się różne sprzęty, ostatecznie stanęło na headach EVH 5150III i Peaveyu 5150. Podpinamy je pod paczki Aurora, które produkuje Daniel.
Oli: Co byście chcieli osiągnąć jako band? Jakie plany na 2013 rok, Panowie?
ADRIAN: Tak naprawdę to pierwszy rok naszej poważniejszej działalności. EP krąży już po sieci, niedługo ukaże się jej pudełkowe wydanie. Kolejnym priorytetem jest klip. Zaczynamy już tez planować pełna płytę, na pewno spora jej część powstanie jeszcze w tym roku. A poza tym koncerty, koncerty, koncerty… Mamy nadzieję grać jak najwięcej. Chcemy, żeby nazwa ZEAL nie była obca polskiemu słuchaczowi i postaramy się, żeby było o nas jak najgłośniej.
Oli: Top 5 roku 2012. I Dlaczego Parkway Drive się nie łapie?
ADRIAN: Parkway nie łapie się z prostego powodu – to prawdopodobnie najbardziej przereklamowana kapela świata i w mojej opinii zawsze była średnia. Na pewno nie przesłuchałem wszystkiego, ale wydaje mi się, że ten rok nie rozpieścił nas jeśli chodzi o wydawnictwa. Bardzo ładnie rozwinęło się Periphery i o ile djent ginie śmiercią naturalną, tak przed tą kapelą rysuje się kolorowa przyszłość. Ich płytka dała radę. Poza tym nowy Caspian, Deftones, Amity Affliction, Your Memorial… Jest 5 sztuk, chociaż musiałem chwilę się nad tym zastanowić. Oby 2013 był lepszym rokiem, chociaż póki co BMTH trochę mnie zawiodło.
DANIEL:
1. Your Memorial – Redirect
2. For Today – Immortal
3. Overseer – We Search, We Dig
4. Wolves At The Gates – Captors
5. Deftones – Koi No Yokan
Tak wygląda mój Top za zeszły rok. Your Memorial na pierwszym miejscu za to, że udało im się nagrać drugą płytę jeszcze lepszą niż pierwsza, co w obecnych czasach samo w sobie jest sukcesem. A parkway jak parkway, tu bidon tam bidon, ileż można.
Oli: No już nie męczę. Ostatnie słowa do tłumu proszę.
Śledźcie nasz profil, bo w tym roku powinno dziać się naprawdę bardzo dużo. Zjawiajcie się licznie na koncertach, bo nie ma dla nas nic lepszego niż możliwość dzielenia się z Wami nasza twórczością. Do zobaczenia!