10 przykazań moshu, aby napierdalało Ci się wygodnie i abyś nie wkurwiał innych.

Zaznaczam, że tekst to subiektywna opinia autora, w której znajdzie się wiele przekleństw, więc jeśli nie lubisz rzucania mięchem, to w tym momencie naciśnij ctrl+w.

W życiu kilka gigów odwiedziłem, nie zamykam się na gatunki, więc przekrój kapel widzianych live mam dość szeroki. Tyle słowem wstępy, co by nie było, że ledwo 10 kapel chłopaczyna widział i się mądrzy.

Jest też wiele zachowań, które wyjątkowo mnie wkurwiają, z rozmów, ze znajomymi wynika, że nie tylko ja jestem uczulony na takie występki, więc jedziemy:

  1. Pamiętaj abyś ściągnął swoją mega true pieszczochę z ćwiekami. Nawet nie wiesz jak boli dostanie po łuku brwiowym takim gównem, albo jak ciekawie na drugi dzień wyglądają plecy, po spotkaniu z Twoim nadgarstkiem.
  2. Załóż buty za kostkę, chyba, że chcesz przez tydzień opuścić pracę/szkołę. Zawiąż je mocno, chyba, że chcesz ich szukać.
  3. Bardzo się cieszę, ze masz czarny pas karate, a do tego trenujesz tajski boks od trzech lat, ale nie musisz robić kopów z wyskoku na parkiecie, gdy jest tam dużo osób. Pokaż swoje kopiące skillsy, jak bawisz się Ty i kilka osób obok Ciebie i masz pewność, że nie zakurwisz nikomu kopa w pysk. Złamany nos trochę boli.
  4. Jeżeli jesteś jednym z tych skurwysynów, którzy stoją zaraz za mosh pitem z łokciami na poziomie czoła i napierdalają każdego po kolei, to wiedz, że życzę Ci umierania w cierpieniu. Nie wiem, po co tam stoisz, ale jeżeli nie chcesz oberwać, to po prostu rusz swoje dupsko pięć kroków w tył i zaręczam, że tam nikt Cię niechcący nie uderzy.
  5. Kolejne słowo do stojących za mosh pitem, jeżeli wyjdę na chwile z młyna, odsunę się do tyłu, żeby odpocząć, to nie pchaj mnie tam kurwa z powrotem. Sam wiem najlepiej, że właśnie tam chce być, a nie gdzie indziej, więc sobie odpuść.
  6. Nie widzę żadnego celu w wpadaniu w circle pit, przepychaniu wszystkich i chowaniu się w publikę. Jeżeli ktoś z czytelników widzi, to bardzo proszę o komentarz, po chuj tak robicie.
  7. Popychać ludzi to możesz na koncercie Strachy na lachy. To jest mosh, tutaj się napierdala.
  8. Przy ścianie śmierci, albo spierdalaj na jeden bok, albo na drugi, nie stój po środku i nie zgrywaj kozaka, bo każdy będzie chciał Cię zabić.
  9. Podnoś. Zatrzymuj się. Pomagaj. Jeżeli ktoś się wywróci, nie ważne, że jest nakurwiony jak stodoła po żniwach, podnieś go, pomóż. Nie raz sam będziesz potrzebował pomocy.
  10. Nadrzędna zasada. Rób wszystko w rytm muzyki. Jesteś tutaj dla muzyki, nią się kieruj. /kaspa

15 comments on “10 przykazań moshu, aby napierdalało Ci się wygodnie i abyś nie wkurwiał innych.

  1. Dodałbym jeszcze jeden punkt. O skurwysynach, którzy łapią byle kogo za ubranie i ciągają dookoła. Zawsze, zawsze trafiam na takiego, ja w jedną, a tu nagle szarpnięcie z tyłu/z boku i trzyma taki chuj. Straszne.

  2. I ja także dodałbym jeden punkt 😉 Jak jest breakdown to albo dziwko pierdolona brejkuj albo wypierdalaj na bok, a nie kop po mordach ludzi breakujących.!

  3. Dzięki za rady 🙂 na pewno z nich skorzystam na następnych koncertach.
    Podejrzewam, że ten tekst był wpisany w euforii po żurku i kiełbasie.

  4. weź rozbieg i pierdolnij barana człowieku. Co to w ogóle za frajerstwo, ’10 przykazań moshu’. Bawisz sie jak chcesz i w czym chcesz. A jak jesteś pipą i boisz sie że stracisz zęby to won na koncert Pidżamy Porno. Wzajemny szacunek na parkiecie, popieram całym sercem ale nie ma nic lepszego niż smak krwi w ustach. pozdro 600

  5. ja osobiście jeszcze bardzo nie lubie celowego pchania sie na ludzi pod scena. Jeśli ktoś stoi z boku pod scena, a ktoś z drugiego konca sali sie na Ciebie z całą predkościa wpierdala to nie jest fajne. przez takiego kogos mialem konkretnie porysowane zebra od sceny, tym badziej że za mna pod scena juz nikt nie stal.

  6. Jedna z bardzo ważnych dodatkowych zasad: Nie ciągajcie za jebane włosy, wyrywając połowę. A jeśli sam masz długie, to zwiąż je jakoś, żeby jak najmniej przeszkadzały.

  7. Mosh to mosh, a nie piaskownica. Za drugi punkt to by nowojorscy hardkorowcy założyli wór na łeb i zwodowali w najbliższej rzece…
    Jedyna zasada panująca w moshu od zawsze to szacunek do innych i tyle, w tym zawiera się wszystko

  8. „Nie wiem, po co tam stoisz, ale jeżeli nie chcesz oberwać”- tam się stoi, żeby przy okazji komuś zajebać, przecież to proste.
    „nie pchaj mnie tam kurwa z powrotem. Sam wiem najlepiej, że właśnie tam chce być, a nie gdzie indziej”- a jak ja sam wiem, że nie chcę żebyś tu był, tylko gdzieś indziej?
    „Nie widzę żadnego celu w wpadaniu w circle pit, przepychaniu wszystkich i chowaniu się w publikę. Jeżeli ktoś z czytelników widzi, to bardzo proszę o komentarz, po chuj tak robicie.”- żeby się który wyjebał. Ty jak się chowasz z tyłu to ok, a kto inny już nie może?

  9. Ja pierdolę, żałosny tekst. Może jeszcze załóż gajerek i przypierdalaj się do ludzi, że potargali ci krawat? Słuchaj metalu, to licz się z tym, że możesz oberwać. Mojej kumpeli ktoś niechcący oko podbił pod sceną i nikomu się nie żaliła, że tam niebezpiecznie z tej prostej przyczyny, że słuchając metalu i wybierając taki rodzaj zabawy, wie doskonale z czym się to wiąże. A ty wypisujesz tu jakieś smuty, niczym pedał.

Dodaj odpowiedź do Przemek Anuluj pisanie odpowiedzi